Autor: Sławek Morel – Instruktor w Centrum Spasja oraz twórca strony dla fizjoterapeutów dziecięcych FizjoSławek
Fizjoterapia może być podzielona na trzy główne nurty:
Choć fizykoterapia rzadko jest stosowana w przypadku dzieci, to ćwiczenia (kinezyterapia) oraz terapia manualna stanowią dwa kluczowe sposoby leczenia niemowląt i małych dzieci. Sam przeszedłem długą drogę od intensywnej praktyki kinezyterapii, do wyłącznie skupiania się na terapii manualnej. Obecnie również prowadzę szkolenia dla fizjoterapeutów dziecięcych, ucząc właśnie tej niedocenianej przez wielu metody terapeutycznej.
Terapia manualna dla niemowląt i małych dzieci polega na delikatnej manipulacji, wykonywanej przez terapeutę w celu wykrycia i korygowania dysfunkcji somatycznych. Istnieje wiele różnych podejść do tego rodzaju pracy, jednak w tym artykule skoncentruję się na metodach, które są podstawą mojej praktyki codziennej, czyli tzw. technikach pośrednich.
Te techniki mają na celu przesunięcie tkanek w kierunku obszaru naprężenia lub napięcia. Przeciwstawnym działaniem są techniki bezpośrednie, takie jak stretching, działają one bezpośrednio na obszar objęty problemem.
W osteopatii termin „dysfunkcja somatyczna” odpowiada pojęciu „napięcia”. Gdy fizjoterapeuta mówi o napięciu u dziecka, osteopata może zauważyć dysfunkcje w różnych obszarach. Oczywiście, to uogólnienie może opierać się na stereotypach, ale często spotyka się z takimi określeniami. Dysfunkcja somatyczna obejmuje cztery główne cechy:
Te cechy często ulegają modyfikacji w przypadku dysfunkcji somatycznej. Przyjrzyjmy się analizie zaburzenia w mięśniach twarzy u dzieci.
Moje osobiste doświadczenia nauczyły mnie, że terapia manualna w pracy z niemowlętami i dziećmi, jest znacznie skuteczniejsza niż wprowadzenie ćwiczeń. Niektóre dzieci, potrzebują wzmocnienia mięśni, ale nawet w tych przypadkach zaleca się rozpoczęcie pracy od uwolnienia blokad manualnych w ciele, aby przywrócić pełną mobilność.
Rozpoczynając swoją przygodę z fizjoterapią dziecięcą, prowadziłem sesje ćwiczeń z niemowlętami dotkniętymi zaburzeniami napięcia mięśniowego. Wizyty odbywały się dwa razy w tygodniu, trwały pół roku, a czasem nawet dłużej. Rzadko udawało mi się całkowicie rozwiązać problemy pacjentów w ciągu kilku miesięcy. Co więcej, po zakończeniu terapii często ci sami pacjenci powracali po roku lub dwóch z nowymi problemami co oznaczało, że wcześniejsza terapia nie przynosiła trwałych efektów. Wówczas dochodziły do mnie informacje, że istnieją fizjoterapeuci i osteopaci, którzy potrafią pomóc pacjentom z zauważalnymi i trwałymi efektami już po kilku sesjach. To mnie zaciekawiło i zainspirowało do poszukiwań tych rozwiązań. Zacząłem kwestionować nabyte techniki pracy, których uczyłem się z przekonaniem, że są najlepsze. I im więcej pracowałem manualnie, tym lepsze efekty osiągałem u pacjentów. Terapia stawała się szybsza. Z czasem coraz mniej pacjentów wracało po terapii z kolejnymi problemami. W moim przypadku terapia manualna u dzieci przekładała się na poprawę skuteczności działań fizjoterapeutycznych.
Często zadaję moim pacjentom pytanie – czy łatwiej jest pójść na masaż i poczuć się rozluźnionym, czy pójść na siłownię i poczuć się silnym?
Odpowiedź jest prosta. Ludzkie ciało jest złożone z ogromnej liczby połączeń neuronalnych, które reagują na bodźce zewnętrzne i wewnętrzne. Sam dotyk stymuluje mechanoreceptory, co może wpłynąć na autonomiczny układ nerwowy. Aby poczuć się silnym, potrzebny jest dłuższy proces adaptacji połączeń nerwowo-mięśniowych, przebudowy włókien mięśniowych i innych złożonych procesów. Te procesy wymagają czasu, nie wspominając o regeneracji, którą często pomija się w przypadku dzieci. Niemowlęta, które kilka razy w tygodniu wykonują ćwiczenia są po prostu zmęczone i tym samym terapia przynosi mniejsze efekty. Terapeuci nie biorą pod uwagę, że oprócz ćwiczeń, dziecko jest aktywne również przez zabawę i spontaniczną aktywność co również można uwzględnić jako ćwiczenia.
Co jeśli naturalna aktywność dziecka zostaje ograniczona przez słabe bądź spięte mięśnie tzw. wzmożone lub obniżone napięcie mięśniowe czy też przez asymetrię niemowlęcą? Moim zdaniem pomoże tutaj odpowiednia terapia manualna. Mózg chce, ale ciało nie pozwala.
Już w 1906 roku Sherrington opublikował pracę „The integrative Action of the Nervous System„, w której sformułował m.in. 6 praw nazwanych jego nazwiskiem. Ostatnie z nich nosiło nazwę „unerwienie reciprokalne”, czyli tzw. relacja agonisty i antagonisty.
Tu zostawię symboliczne trzy kropki i zostawię Was z dalszą refleksją nad pytaniem:
W jaki sposób szóste prawo Sherringtona znajduje swoje odzwierciedlenie w terapii manualnej u niemowląt ze wzmożonym lub obniżonym napięciem mięśniowym?
Jeśli uczestniczyłeś/aś w moich kursach lub webinarach, lub czytasz moje wpisy od pewnego czasu, prawdopodobnie już znasz odpowiedź. Masz wątpliwości? Napisz do mnie, chętnie o tym porozmawiam.
Część osób już podczas studiów fizjoterapeutycznych wie, że kolejnymi studiami będzie osteopatia i tuż po uzyskaniu dyplomu fizjoterapeuty rozpoczyna naukę w szkole osteopatii. Osteopatia może być także zwieńczeniem ścieżki zawodowej fizjoterapeuty, który po drodze odbył także inne szkolenia i może prowadzić terapię również innymi metodami.
Według Michaela Földiego, niemieckiego profesora limfologii oraz prekursora kompleksowej terapii przeciwobrzękowej, leczenie obrzęku limfatycznego składa się z leczenia przeciwobrzękowego oraz leczenia podtrzymującego. Warto poznać wszystkie elementy skutecznego leczenia obrzęków!
Terapia czaszkowo-krzyżowa (terapia cranio-sacralna) jest chętnie stosowaną metodą przez fizjoterapeutów i osteopatów. Ze względu na delikatne techniki kraniosakralne, jest to terapia o szerokim spektrum zastosowania u pacjentów z różnych grup wiekowych. Łagodne i nieinwazyjne, lecz o wielu wskazaniach – dlatego często wykorzystywane przez terapeutów i dobrze tolerowane przez pacjentów. Nie bez przyczyny ta metoda terapii uzyskała akredytację Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).